Witam wszystkich w ten piękny wolny od pracy dzień. :)
Słyszałam, że w kraju też tak gorąco i słonecznie... tutaj naprawdę bardzo.
Wróciłam dziś rano z krótkiej, acz przyjemnej wyprawy do Bukaresztu i Constanty nad Morzem Czarnym. A co, aż tam mnie poniosło... bo z Bukaresztu to już tylko 3 godziny drogi pociągiem.
Bardzo miły dzień w Konstancie spędziłam. Było gorąco, ale nie aż tak jak w betonowym Bukareszcie. Przyjemna bryza powiewała znad morza, no i ten zapach.... Nie miałam zbyt wiele czasu, więc jedynie godzinę spędziłam na plaży. Nogi pomoczyłam, a woda.... zadziwiająco ciepła! Bałtyk jak taki bywa w sezonie letnim, to cud miód! Gdybym miała kostium kąpielowy, to może nawet bym do morza wskoczyła. Plaża taka, jak widzicie w tle. Widziałam ładniejsze, ale nie było najgorzej. Czysta, piasek taki szaro-bury, a morze wcale nieCzarne! :) Na zdjęciu plaża prawie pusta, ale pół godziny później zaczęło robić się tłoczno.
Konstanca to bardzo stare miasto, z bogatą historią. Pod dzisiejszą zabudową (rzekłabym: dość ciekawą zabudową) kryją się antyczne greckie i rzymskie ruiny, pierwotnie miasto nosiło nazwę Tomis.
W Konstancie znajduje się największy rumuński port.
Poniżej widok na port z 50-metrowej wieży minaretu tzw. Dużego Meczetu:
Konstanca to bardzo stare miasto, z bogatą historią. Pod dzisiejszą zabudową (rzekłabym: dość ciekawą zabudową) kryją się antyczne greckie i rzymskie ruiny, pierwotnie miasto nosiło nazwę Tomis.
W Konstancie znajduje się największy rumuński port.
Poniżej widok na port z 50-metrowej wieży minaretu tzw. Dużego Meczetu:
Największy rumuński port w Konstancie |
Ze stacji kolejowej skierowałam się oczywiście od razu nad morze. A tam przy deptaku piękne stare Kasyno Paryż (Casino Paris), zbudowane ok. 1909 roku. Perełka secesji, niestety stoi puste, można za friko wejść do środka i obejrzeć wnętrze, gdzie dziś żyją gołębie i wszystko takie zaniedbane.... A szkoda.
A w środku ciągle wiszą takie żyrandole...
Basień, powiększ sobie te drzwi. Od razu skojarzyły mi się z Klimtem. :) Ładne.
Cazino Paris |
Odwiedziłam Akwarium znajdujące się naprzeciwko. Świetne rekiny i płaszczki tam mieli. Poza tym zwykłe rybki akwariowe.
Na starym mieście jest też prawosławna Katedra św. św. Piotra i Pawła. Lubię prawosławne kościoły, fajny klimat, zawsze takie ciemne, przez dłuższą chwilę oczy muszą się przyzwyczajać do zmroku.
Potem odwiedziłam Duży Meczet - Mahmudiye Camii, całkiem ciekawy, zbudowany w 1910 roku na miejscu starszej świątyni. Na górze minaretu miałam miłą pogawędkę ze starszym Rumunem. Nawet się rozumieliśmy. :)
Jeszcze raz widok z minaretu |
Kopuła meczetu |
Zajrzałam do ciekawego muzeum historii i archeologii, gdzie było mnóstwo ciekawych pogreckich i porzymskich wykopaloisk. Piękny budynek samego muzeum.
Poniżej zdjęcie Piata Ovidiu - głównego placu w mieście, z pomnikiem poety Owidiusza.
Przed wyjazdem udało mi się zjeść pyszne smażone Kalamary.... :) a pote dłuuuugo w pociągu (wyjazd z Konstanty o 17:30, a w Cluj byłam o 6 rano, ale znów wagon sypialny, polecam).
Pozdrawiam z zielonego Kluż. Do przeczytania.
Piękne budynki, szkoda że to niszczeje... Może spakuj trochę takich rumuńskich niechcianych "smaczków" do walizy i wyczaruj kawałek Rumunii w Warszawie? Jakąś knajpkę, czy coś...
OdpowiedzUsuńPomyślę o tym... :) może, może, kto wie. Ale faktycznie czasem żal patrzeć, jak wszystko tu niszczeje (nie wszędzie, ale w wielu miejscach ciągle).
OdpowiedzUsuń